
Z czego żyję? Z przyzwyczajenia, proszę pana.
Z czego żyję? Z przyzwyczajenia, proszę pana.
Bo podobno w tych snach są pociągi, a
w nich pełno wolnych miejsc, i są okręty, które chcą nas zabrać w długi rejs.
A tutaj jest tak smutno i tak zwyczajnie.
A raczej niezwyczajnie smutno.
Nie założę Ci nigdy w życiu żadnej obroży. Mężczyźni z obrożami na szyi i tak nie wracają do swoich kobiet. A ja chciałabym, żebyś wracał. Do mnie. Bądź wolnym kotem, ale budź się rano obok mnie.
Miłość to wspaniała rzecz.
Dzięki niej życie jest coś warte.
Spotkamy się tam, gdzie nie ma mroku.
Czemu nie dajesz o sobie znać?
Przestałeś mnie kochać? Nie, jakoś nie
mogę w to uwierzyć. A więc umarłeś...
Rodzice nie są idealni, wiadomo. Wszyscy jednak staramy się spisać jak najlepiej.
Tak zasypiamy - jego wargi na mojej szyi, moje serce w jego dłoni.
Może... jedyna pożądana zmiana to taka, żeby już przestać cokolwiek zmieniać.
Ludzie lubią słucha komplementów, zwłaszcza jeśli wydają się szczere...
Człowiek zawsze w końcu dociera do punktu, w którym rzeczy nie można dłużej odkładać na później, nie można być słabym przez jeszcze jeden dzień i obiecywać sobie, że jutro zacznie się inne życie.