
Docierasz do półmetka życia i nagle zdajesz sobie sprawę, że ...
Docierasz do półmetka życia i nagle zdajesz
sobie sprawę, że nie zrobiłeś tego, co zamierzałeś,
nie stałeś się tym, kim chciałeś zostać.
Próżnia. Kiedyś lubił to słowo, ale teraz dowiedział się, co tak naprawdę ono oznacza.
Wczesny ranek. Wyruszyć o świcie.
Podróżować dookoła, wyprzedzając
słońce, ukraść mu cały dzień. Robić tak
bez końca i nie starzeć się ani o dzień.
(...) najprawdziwsze szczęście unosi się na powierzchni kryjącego się pod nim smutku.
Piękno tej chwili miało po prostu stać się naszym życiem.
Współczucie to nie słabość. Tylko ci, którzy nie znają współczucia, twierdzą inaczej.
Zrozumiałem, że gdy się raz
odejdzie, nie ma już prawdziwego powrotu.
Aż któregoś dnia pojmujesz nagle,
że całe twoje życie jest ohydne, nie warte zachodu, jest horrorem, czarną plamą na białym polu ludzkiej egzystencji. Pewnego ranka budzisz
się z lękiem, że będziesz żyć.
Zawsze miał się potknąć o ten sam korzeń drzewa i upaść; nigdy nie docierał (...) na czas.
Odwet to owoc źle ukierunkowanych uczuć.
Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem okrzyk radości.