
Ludzie w rozpaczy nabierają nadludzkich sił.
Ludzie w rozpaczy nabierają nadludzkich sił.
Kiedy otwierasz książkę,
wkraczasz jakby do teatru:
najpierw jest kurtyna, odsuwasz
ją i przedstawienie się zaczyna.
Czeka cie długie, dobre życie
pełne wspaniałych oraz koszmarnych
chwil, których teraz nie potrafisz sobie nawet wyobrazić.
W ostatecznym
rozrachunku słowa to tylko wiatr.
Dawniej patrzyliśmy się w niebo, aby się modlić, teraz robimy to, aby przeklinać.
Okazuje się, że przygnębienie to cholernie uzależniający narkotyk.
W mroku nie ma nic
przerażającego, jeśli tylko stawi mu się czoło.
Śmierć jest matką piękna.
A przecież oboje wyobrażali to sobie inaczej, wyobrażali sobie, że będą inni niż te wszystkie pary, które widywali na weselach i pogrzebach. Zmęczone sobą. Wkurwione. Mające siebie dość. Nie, on miał być jej, a ona miała być jego. Mieli się wygłupiać, mieli kpić z życia. Przecież czuli się ze sobą tak dobrze. Przecież się lubili.
Kobieta, jako ludzka istota, nie może się składać wyłącznie z jednego fragmentu.
Ci wszyscy ludzie, którzy są teraz w moim życiu, sprawiają, że mogę choć na chwilę zapomnieć o tych, których dawno już straciłem lub pogrzebałem. Oto prawdziwa magia.