
Wszystko umiera, jednak nie wszystko się kończy.
Wszystko umiera, jednak nie wszystko się kończy.
Jest coś cudownego w bólu głowy,
który przeszedł. Szkoda, że to uczucie
tak szybko znika i nie można się nim
cieszyć każdego dnia przez resztę życia.
Nie poznałabyś logicznego wyciągania wniosków, nawet gdyby cię ugryzło w tyłek.
Ludzie są skomplikowani. Pewnych rzeczy nie można zrozumieć, patrząc tylko na fakt. Każda osoba ma swoją historię, a w niej znajdziemy przekonania, które kształtowały ją na przestrzeni lat. Maszyna rozumie tylko dane wejściowe, ale człowiek jest o wiele więcej niż zbiór danych wejściowych.
Okrucieństwo nie wynika z cech charakteru. Jest po prostu nawykiem.
Nagle doznał wrażenia, że to jakaś gra, której reguły nie są mu znane.
Miłość. Miłość nie jest więzieniem.
Naturalnie, mamy prawo do własnej
opinii. Jest jednak różnica między „Nie
zgadzam się z tobą" a wbiciem komuś
tasaka w twarz i nasikaniem na jego
grób, tak mi się przynajmniej wydaje.
Ale nie można ciągle martwić się, że
umrzesz. Jeżeli będziesz tak robił, to już umarłeś.
Dziwny ból łapie mnie za gardło, chociaż dobrze wiem, że taka jest kolej rzeczy: wszystko się kończy, ludzie idą dalej, bez oglądania się za siebie. Tak właśnie powinno być.
Cierpienie jest jedynym tematem, który zasługuje na to, bym poświęcił mu twoje strony. Kwintesencją istnienia jest splot wydarzeń, które wyławiam z dnia codziennego, lecz sensu nie ma najmniejszy, zwlekać z ogłoszeniem tego, co stanowiło dla mnie przekleństwem, jeśli tylko temu przekleństwu udało się uniknąć nonszalancji wynikłej z powtarzalności.