W prawdziwym świecie "wieczność" to czasem tylko weekend.
W prawdziwym świecie "wieczność" to czasem tylko weekend.
Kiedy umrę, wszystko co
moje, będzie Twoje, poza marzeniami.
Co dzisiaj zrobiłaś? Dla siebie, dla świata?
- Chciałam wiele.
- Ale co zrobiłaś?
- Chyba nic.
Może dałaś coś drugiemu człowiekowi? Szansę, nadzieję, uśmiech? Cokolwiek?
- Pragnęłam przytulić się do pewnego mężczyzny. Popatrzeć w oczy. Siedząc na tarasie, rozmawialibyśmy do białego rana.
- Nie przyszedł? Czy może Tobie brakło odwagi? Czasu?
Co poszło nie tak?
- Nie przyszedł.
- Drań!
- Ależ skądże. Nie wiedział że czekam. Że żyję dla niego.
Przepadam za prostymi przyjemnościami. Są one ostatnią przystanią ludzi skomplikowanych.
Wewnątrz każdej bryły węgla tkwi
diament, który czeka, żeby się wydostać.
Jestem czarną wdową w żałobie po swoich niespełnieniach.
Życie to jeden wielki, śmierdzący bajzel i na tym polega jego piękno.
Wszyscy jesteśmy tylko workami kości.
Ktoś z zewnątrz musi przyjść i podać mi rękę, by wyprowadzić mnie z moich ciemności.
I niech Bóg da (...), żeby już zawsze tak było... Z tobą i przy tobie (...).
Bez jego uczucia nawet najdroższy pierścionek jest dla mnie bez wartości.