Bądźcie realistami, chciejcie niemożliwego.
Bądźcie realistami, chciejcie niemożliwego.
Tego bólu nie da się opisać. Fizyczny... duchowy... metafizyczny... jest wszędzie, wsącza się do mego szpiku.
Często kocha się "z przerwami". To znaczy czasem jest tak, że aż brzuch boli i oczy pieką, a czasem jest tak, "że można wytrzymać" i w ogóle myśli się mocno o czym innym.
Upór, przyjacielu, nie uznaje żadnych argumentów i dlatego jest tak nieodparty.
Nic na zewnątrz nie może być gorsze od tego, co dzieje się w mojej głowie.
Mój dom to moja twierdza.
Właśnie do Ciebie idę. Wiem, że już późno, a twoja mama jest w domu, ale nie wytrzymam do jutra. Muszę cię pocałować.
Gdybym mógł, choć trochę, uczesać także i tę twarz - pomyślałem sobie, gapiąc się w
lustro - ale to się nie da.
Usłysz mnie, dostrzeż mnie, dotknij mnie, kochaj mnie, uwolnij mnie!
Przyglądać się ludziom - oto moja rozrywka.
To tylko przedmioty. I stały się dla ciebie ważniejsze niż życie. I to jest głupota.