
Bóg karze nas za brak wyobraźni.
Bóg karze nas za brak wyobraźni.
Dobry człowiek jest jak małe światełko. Wędruje poprzez mroki naszego świata i na swojej drodze zapala zgaszone gwiazdy.
Troszczymy się o swoje zdrowie, odkładamy pieniądze, urządzamy mieszkania; lecz kto może powiedzieć z całą pewnością, czy nie jest prawdą, iż najbardziej potrzeba nam przyjaciół.
(…) niechętnie mówi się o swych brakach, inni to przecież robią za nas.
Potykając się można zajść daleko,
nie wolno tylko upaść i nie podnieść się.
Powrócą jeszcze raz dni, tygodnie, lata spędzone tu, na froncie, a wówczas powstaną z martwych nasi koledzy i będą maszerować z nami, w naszych głowach zapanuje jasność, będziemy mieć cel i będziemy tak maszerować, nasi martwi koledzy obok nas, lata na froncie za nami - ale przeciwko komu, przeciwko komu?
Schowawszy się w toalecie przed czarnymi, oglądałem się w lustrze i rozmyślałem nad tym jak szalenie trudno jest być sobą. Widziałem w lustrze swoją śniadą , surową twarz, szerokie kości policzkowe-tak wydatne jakby mięso pod nimi wyrąbano siekierą-czarne oczy, surowe i grożne niczym oczy taty lub oczy groznych, bezlitosnych Indian pokazywanych w telewizji , i myślałem sobie ,to nie ja , to nie moja twarz. Nie byłem sobą kiedy starałem się z nią utożsamić. Nie, nie byłem-dopasowywałem tylko zachowanie do swojego wyglądu ,robiłem to czego po mnie oczekiwali. Ale chyba nigdy nie byłem sobą.
Dziś wiem , że w takich momentach jak tamten, trzeba po prostu przeczekać. Zacisnąć zęby i wypatrywać z nadzieją lepszych dni. A los... kiedyś musi się odmienić. I tak się dzieje.
Odwieczne pragnienie by zjeść całe niebo i wypić gwiazdy...
Patrzyłam na nich wszystkich śmiejących się, beztroskich i melancholia powoli wkradała się w moje myśli.
I czemu ludzki umysł przechowuje równie zdumiewające strzępy bezużytecznych śmieci?