Bóg karze nas za brak wyobraźni.
Bóg karze nas za brak wyobraźni.
Kiedy wznosisz się wysoko, łatwo jest zajrzeć za zakręty czasu, ale trudno oddzielić przeszłość od przyszłości.
Bywa że ludzie zamiast wyjaśniać ze sobą pewne rzeczy, wolą się rozstać. Mówią, dziękuję za współpracę, następny czy następna, proszę. Nie zdajemy sobie wszyscy sprawy z tego, że nierozwiązane w jednym związku problemy wcześniej czy później pojawią się w nowym związku. Tak jest ze strachem, niemożnością wyartykułowania uczuć, z zazdrością, z milionem innych rzeczy. One nie należą do naszego partnera, tylko do nas. Są naszą własnością i dopóki nie zrozumiemy, że gdziekolwiek uciekniemy, przeprowadzimy się, przeniesiemy ten bagaż ze sobą. Nawet dobrze ukryty, kiedyś przypomni o sobie, najczęściej w najmniej oczekiwanym momencie.
Późną nocą, kiedy Bóg wydaje się tylko kosmicznym żartem i nie ma nikogo, kto by wysłuchał naszych zwierzeń, czyż wszyscy nie potrzebujemy kogoś bliskiego?
Posmakowałem największej goryczy wojny – widoku zabijanych towarzyszy broni, dla których nie ma ratunku.
Ja nie uciekam od problemów, ja je rozwiązuję.
Słuchanie lub czytanie bez zastanowienia to daremny trud.
Nie ma "i żyli długo i szczęśliwie", ale jest "potem".
Ludzie mieli oczy otwarte, owszem, ale patrzyli, nic nie widząc...
Nie dobijaj się tym, co mogłaś, albo powinnaś była zrobić. Przeszłość jest już za nami. Ruszaj ku przyszłości.
Kiedy człowiek stara się zbyt daleko wybiec w przyszłość, wtedy zwykle potyka się o teraźniejszość. Żyjmy dniem dzisiejszym.