Czas to kula w próżni wieczności, strąca w nią bezpowrotnie ...

 (...) najlepszy sposób na problemy to je przelecieć.

 Czym zatem była noc? Czym ona była konkretnie?

 Wspomnij mnie, choćby gdzieś w ciszy i potajemnie. Nie pozwól mi odejść.

 Każdy ma swoją namiętność, co zżera mu serce, niby robak miąższ owocu.

 ...posiadanie męża i dzieci równa się przepierce mózgu, człowiek staje się czymś w rodzaju głupiego niewolnika w małym, totalitarnym państewku.

 Niektóre rzeczy się po prostu dzieją i już. Jak nic nie da się zrobić, to po co się denerwować? Lepiej przeczekać.

 Nie da się przejść rzeki suchą stopą.

 Piekło ma swoją cenę.

 Zdawanie sobie sprawy z siły wroga jest równie pożyteczne, jak wiara we własną.

 "Podobnie jak w stanie embrionalnym nie ulegając wpływom byłem posłuszny jedynie samemu sobie i przeglądając się w wodach płodowych nabierałem szacunku do siebie, tak teraz wsłuchiwałem się krytycznie w pierwsze spontaniczne wypowiedzi rodziców pod żarówkami. Miałem wyczulone ucho. Choć można było nazwać je małym, odstającym, zalepionym od biedy ślicznym, zachowywało jednak każde z tych tak dotąd dla mnie ważnych , bo stanowiących pierwsze wrażenia zdań. Więcej jeszcze: wszystko, co pochwyciłem owym uchem, oceniałem natychmiast maleńkim mózgiem i po rozważeniu tego, co usłyszałem, postanowiłem to i owo przyjąć - tamto zdecydowanie odrzucić.