Kiedy ktoś bierze się do rewolucji, winien wiedzieć, ze łatwo ...
Kiedy ktoś bierze się do rewolucji, winien wiedzieć, ze łatwo ją rozpętać, ale trudno zażegnać.
Jeszcze pamiętam dobrze, co to znaczy być samemu, tak całkiem, i mimo że nie wyglądam na takiego faceta, co przejmuje się podobnymi sprawami, czasami jakoś tak robi się chujowo, tak szaro, buro i nijako, jakby ciągle w mojej głowie padał deszcz albo topniał śnieg i mieszał się ze żwirem dopiero co nasypanym przez posypywarki, jeden szlam bez żadnego koloru, bez niczego, w którym człowiek się rozpuszcza, w którym się tonie i nie ma za co się chwycić, i nie ma żadnej osoby, która mogłaby podać gałąź, żeby mnie wyciągnąć, i coraz bardziej wtedy czuję to wszystko, jak szlam wpada mi do ust, kiedy oddycham, całe je zakleja, jak czasami we śnie wchodzi przez przełyk do żołądka.
Miarą człowieka nie jest tytuł przed jego imieniem.
Nie płacz nad czymś, co nie płacze nad Tobą.
Tu leży pies pogrzebany.
I owszem, wytrzymasz- wyszeptał.- Wytrzymasz wszystko.
Nie ma niczego czego nie potrafiłabyś zdobyć, jeśli tylko uwierzysz w siebie.
Czas to pieniądz, a pieniądz to więcej niż czas.
Jeśli poznasz szczegóły, będą cię one prześladować tak samo, jak niewiedza. Ja wolę nie wiedzieć.
Niewiedza bywa błogosławieństwem.
Woda nadal przybiera. Błogosławieństwo pustyni, przekleństwo oceanu.