
Jest jedna rzecz gorsza od absolutnej drętwoty: czuć wszystko.
Jest jedna rzecz gorsza od absolutnej drętwoty: czuć wszystko.
tym więcej chcesz im więcej masz
Samobójcy jawią się nam jako obciążeni poczuciem winy za indywidualizację, jako owe dusze, które za cel życia uważają już nie doskonalenie się i kształtowanie samych siebie, lecz unicestwienie się, powrót do matki, do Boga,
do wszechświata. Natury takie są w większości zupełnie niezdolne do popełnienia prawdziwego samobójstwa, ponieważ pojęły dogłębnie tkwiący w nim grzech. Dla nas są jednak samobójcami, gdyż w śmierci, a nie w życiu widzą wybawiciela, są gotowi usunąć się i poświęcić, zgasnąć i wrócić do początku.
W rzeczywistości sztuka odzwierciedla widza, nie życie.
Jeden pocałunek mężczyzny może złamać całe życie kobiety.
Cena sukcesu to ciężka praca, poświęcenie i determinacja, by niezależnie od tego czy w danej chwili wygrywamy, czy przegrywamy dawać z siebie wszystko.
Przecież wszystko kiedyś zniknie. Wszyscy żyjemy, idąc naprzód. Większość rzeczy, które nas otaczają, znika wraz z naszym przesuwaniem się. Nie ma na to rady. Kiedy nadchodzi czas, znikają.
Odrywamy kawałki od całości, klasyfikujemy dzieląc na drobiny, niepostrzeżenie stając się pyłem.
Zaakceptować to, co nieuniknione, nie jest poddaniem.
Ostatecznie żyjemy po to, aby zapewniać rozrywkę sąsiadom i sami ich wyśmiewać.
Na pewno jest tak, że to, co przeżywa się z kimś, wspólnie z kimś – przeżywa się podwójnie.