(...) tacy są dorośli. Żyją, żyją i zapominają, jak żyć.
(...) tacy są dorośli. Żyją, żyją i zapominają, jak żyć.
Czyż każdy z nas nie wyciąga wniosków w głębi własnej ciszy?
Przepraszam, zapomniałem, że wy też kiedyś umrzecie.
Jego słowa były jak jasne promyki nadziei, przebijające się przez mgłę
depresji i żalu, ogarniających jej duszę. Dzięki nim nagle
wszystko stało się jasne.
Bo tak naprawdę każdy z nas pragnie tylko jednego: wiedzieć, że jest dla kogoś ważny,
że bez niego czyjeś życie byłoby uboższe.
Prawdziwa miłość jest raną. I tylko tak ją można odnaleźć w sobie, gdy czyjś ból boli człowieka jako jego ból.
Jeśli będziesz krzyczał,wielu cię usłyszy, jeśli będziesz mówił cicho wielu cię zrozumie.
Możność patrzenia na nią, gdy spała, sprawia mi rozkosz z niczym nieporównaną. Po paru minutach rozkosz ta wydała im się nie do zniesienia.
Nawet siedząc na ławie oskarżonych, lubimy słuchać o sobie.
Jeżeli się oddaje komuś serce i ten ktoś umiera, czy zabiera ofiarowane serce ze sobą? Czy potem do końca życia chodzi się z wielką dziurą w środku, której już nic nigdy nie zdoła zapełnić?
To niesprawiedliwe. Jeśli jedno z nas powinno ocaleć, jeśli jedno powinno otrzymać szansę na dalsze życie, to właśnie on.