
(…) tylko współegzystencja wielu cywilizacji światu właściwy rozwój zapewnić może.
(…) tylko współegzystencja wielu cywilizacji światu właściwy rozwój zapewnić może.
Najchętniej chciałoby się wszystko rzucić, położyć się w domu do łóżka i o niczym więcej nie słyszeć.
Boże, broń nas od przyjaciół. Z wrogami poradzimy sobie sami.
Lepiej mieć niezasłużona sławe skurczybyka niż zasłużoną idioty.
Ja napisałbym rzecz okrutną i żałosną, podejrzewam, że serce się nie starzeje.
U niektórych nawet z wiekiem rozkwita, dwadzieścia lat temu byłem bardziej
oschły i brutalny niż dzisiaj.
Czas, który innych wysusza, dodał mi kobiecości i dobroci. Bardzo mi się to nie podoba. Czuję, że krowieję. Byle co
mnie wzrusza. Wszystko wyprowadza
mnie z równowagi. Jestem jak trzcina, najmniejszy zefirek jest dla mnie wichurą.
Lepiej podróżować boso niż bez książki.
Więcej jest we mnie romantyczki niż realistki, zdecydowanie wybieram ślepą wiarę zamiast chłodnej logiki.
Miłość jest wtedy, kiedy ktoś stawia cię na piedestale, ale kiedy z niego spadasz, to cię łapie.
Natura wydając na świat człowieka, była umierającą matką: dawała „byt” temu, którego narodziny oznaczały jej własną śmierć.
Wolę prawdę od szczęścia.
Nie biorę odpowiedzialności za to, co mówię w twoich snach.