-Co to jest? - spytałam, krztusząc się. Wiktoria odparła: -Wódka. ...
-Co to jest? - spytałam, krztusząc się.
Wiktoria odparła:
-Wódka.
Spojrzałam w swoje naczynie.
-Na pewno nie. Piłam już wódkę.
-Nie piłaś rosyjskiej.
Nie ważne jest, czy się czegoś dokonało, czy nie. Ważne jest, by ludzie myśleli, że tak się właśnie stało.
Podeszła bliżej i objęła mnie. Po raz ostatni ukryłem twarz w jej włosach. Po raz ostatni poczułem jej zapach, nie chcąc zapomnieć i wiedząc, że muszę.
Czasami wolałbym żyć samotnie i umrzeć w samotności. Tak by było fair.
Każdy z was, młodzi przyjaciele,
znajduje też w życiu jakieś swoje
Westerplatte, jakiś wymiar zadań,
które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś
słuszną sprawę, o którą nie można
nie walczyć, jakiś obowiązek,
powinność, od której nie można
się uchylić, nie można zdezerterować.
Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości,
które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to
Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie
i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych.
Idę swoją własną drogą, możliwe jednak, że wasza droga przez jakiś czas będzie równoległa do mojej.
Wszyscy się rodzą z wyrokiem śmierci jak mawiają mędrcy.
Człowiek to rak przyrody. Nowotwór złośliwy. Chora tkanka.
Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim.
Skacz - i lecąc w dół, pozwól, by wyrosły ci skrzydła.
Tylko zwykli ludzie sądzą, że nie można zabić kogoś, kto nie żyje.