
Tak jakoś wyszło wiesz ? Nie nadaję się dziś do ...
Tak jakoś wyszło wiesz ? Nie nadaję się dziś do poezji...
Najzwyczajniej w świecie potrzebuję uczucia, ciepła, troski i miłości.
A na razie w urojeniach pogrążeni, środek bagna
To codzienna rzeczywistość polskiego nastolatka.
-Jesteś mój – wyszeptała. – Mój, a ja twoja. Jeśli zginiemy, to trudno. Wszyscy muszą umrzeć, Jonie Snow. Ale najpierw żyjemy.
Sprawia mi przyjemność myśl, że może w nocy umarłem i że to właśnie jest śmierć – stan wszechogarniającego spokoju.
Wszystko mnie boli. Gdzie byś mnie nie dotknął, to mnie boli. Gdzie byś nie strzelił, to trafisz mnie.
Złap mnie jeśli potrafisz – krzyknęła – i zrób potem ze mną, co chcesz!
Wiem, co to znaczy być dniem i nocą: zawsze razem i nieustannie osobno.
Na mordercę zawsze można liczyć, że błyśnie kunsztowną prozą.
Przyjemniej jest mieć ukochane, piękne myśli i przechowywać je w swym sercu jak skarby.
Nie chcę, by inni je wyśmiewali lub dziwili się im.
To sentymentalne, ale chcę kogoś mieć. Niestety, nie jest mi to pisane. Jestem samotnikiem, który nie powinien być sam.
Będę dziś żył najlepiej , jak potrafię !