
Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę, by mnie ...
Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę, by mnie ukrzyżowano raz wtóry.
Wiem, że liczyłeś na to, że się nie podniosę
Wiem, że cię boli wiesz, że nigdy nie przeproszę
Jesteś dla mnie martwy nie wielbię cię co niedzielę
Myślałem, że jesteś moim przyjacielem.
-Widzisz ten tłum w dole? Uczciwi, pracujący ludzie; rządzi nimi strach.
-Jaka jest alternatywa ?
-Życie jest proste, dokonujesz wyboru i nie patrzysz wstecz.
Ludzie są bezradni wobec losu, są ofiarami czasu. I własnych uczuć...
By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd.
Wiedzieć, że ktoś cierpi pod twoim dachem, to jak czuć swędzenie i nie móc się podrapać.
Przymus najczęściej wywołuje zupełnie odwrotny skutek.
Umrę tak jak chcę. To moja choroba, moje śmierć i mój wybór.
...abyś zawsze był komuś potrzebny, i tej radości, gdy czyjaś twarz rozjaśnia się na twój widok.
Nawet kamień pęka po długotrwałym deszczu.
Nie możesz pozwolić, by ostatnie złe wspomnienia wyparły te dobre z przeszłości.