
Jak można zadawać ból osobie, którą się kocha bardziej niż ...
Jak można zadawać ból osobie, którą się kocha bardziej niż siebie samego?
Czasami jest dużo sensu w nonsensie, jeśli zechce się go poszukać.
Nie mają Ci kogo zabrać, jeśli nikogo nie masz.
Jestem sama, mimo że otacza mnie tłum ludzi...
Zaczynam rozumieć, że dzieci nie można "mieć". Dzieci się otrzymuje, czasem na czas krótszy, niż można się było spodziewać, krótszy niż wszelkie nadzieje i oczekiwania. Ale to i tak jest leppsze, niż nigdy nie mieć dzieci.
Bo tutaj książki, o których nikt już nie pamięta, książki które zgubiły się w czasie, żyją nieustającą nadzieją, iż pewnego dnia trafią do rąk nowego czytelnika, że zawładnie nimi nowy duch.
Kiedy znalazłem się na dnie, usłyszałem pukanie od spodu.
Nie da się utrzymać fałszywej fasady w nieskończoność. Wcześniej czy później pęknie, a zza niej musi wychynąć prawdziwy człowiek.
Czasami musisz zniknąć. Odwrócić się na pięcie i zobaczyć świat bez niektórych osób. Jeśli ktoś Cię nie docenia, nie stój obok, nie uśmiechaj się jak w taniej produkcji i nie połykaj tłumionych łez, po prostu odejdź. Daj temu komuś szansę na zobaczenie życia bez Ciebie, bez Twojego śmiechu, humorków i ciągłych rozmów. Nabierz szacunku do samej siebie, nie pojaw się w tym samym miejscu co zawsze. Daj komuś szansę zatęsknić...
Może jutro świat bardziej mi się spodoba, kiedy kac rozmaże mi go przed oczami.
Granie jakiejś roli jest zawsze męczące.