
Chociaż dzielą nas tysiące mil, ten sam księżyc świeci nad ...
Chociaż dzielą nas tysiące mil, ten sam księżyc świeci nad nami.
Strzeż dobroci jak źrenicy oka. Naucz się dawać bez wahania, tracić bez żalu i zdobywać bez chciwości...
Trzeba w szczególności wiedzieć to, czego zdaniem innych się nie wie.
Ty prosty człowieku z prowincji w worku przywieziony.
Czas przeznaczony na rekonesans nigdy nie jest stracony.
Bóg się z modlitw, Szatan z przekleństw śmieje.
Często ceną szczęścia jesteśmy my sami.
Chodzi o to, aby ofiarować siebie, zrezygnować
z własnego życia, dać je w ofierze, ale nie
z ciężkiego obowiązku czy fanatyzmu,
ale lekko, ochoczo, z miłości.
– Powiedz mi, jak mnie kochasz.
– Powiem.
– Więc?
– Kocham cię w słońcu. I przy blasku świecy.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie –
nawet wtedy gdy ci łyżka spadnie.
-Czesiek: A na ch*j mnie ten kaktus?! (Wyrzuca kaktus przez okno).
Rozlega się dźwięk alarmu samochodowego.
-Kuba: Chyba rozwalił pan komuś bryczkę.
-Czesiek: Nauczy się parkować w garażu, hy, hy. A ty, koleżko... Cii! Cicho, cicho... Ku*wa, to chyba mój!
JA jest raną nie kwiatem.
Nie wiedzą tego, co ja: że raniąc innych, ranimy i siebie.