
Jesteś jak narkotyk moja własna odmiana heroiny
Jesteś jak narkotyk moja własna odmiana heroiny
Wszystkie uczucia wpycham
do sejfu i zatrzaskuję za nimi
grube, trzymetrowe drzwi -
na wypadek, gdyby któremuś
zachciało się wydostać.
Chodź, bólu, nasyć się mną. Zatop kły w moim ciele. Rozszarp mnie.
Twoim zwierciadłem jest świat wokół ciebie.
Dzięki szatańskiej pysze jednych nie słucham, drugich nie słyszę.
Trzeba przywyknąć do tajemnic; takie jest życie.
Tu są żywi ,ale już umarli.
Rzadko dostajemy to, czego chcemy.
Nie wierzę, że na tym podłym świecie można być pewnym czegokolwiek.
Daj Boże, żeby wszystko bolało tylko tak, jak uderzenie w twarz.
Jeśli odczuwasz niepokój, wiedz że to niepokój twojego człowieka.