
(...) przeznaczenie nie puka do drzwi naszego domu. Trzeba za ...
(...) przeznaczenie nie puka do drzwi naszego domu. Trzeba za nim ruszyć, wyjść mu na spotkanie.
Odpowiedzieć samemu sobie, "kim tak naprawdę jesteśmy", to rzecz arcytrudna, ja wiem, ale jeśli umrzesz, nie odnajdując odpowiedzi, to trochę tak, jakbyś nie żył, a zamiast ciebie przez te kilkadziesiąt istniała jakaś galaretowata istota dopasowująca się tylko i wyłącznie do foremki, w którą została włożona.
Dobra pomoc jest jak prawdziwa miłość, tylko jedna na całe życie.
Nic nie jest oczywiste. Najłatwiej popełnić błąd, przyjmując jakieś pewniki.
Nie wierzę, że na tym podłym świecie można być pewnym czegokolwiek.
[...] jestem bezradny, jestem jak organiczna definicja angielskiego słówka „pathetic", jestem jak podstarzały Donnie Darko,
jestem potencjalnym samobójcą z miłości
przez utopienie, jestem jak otwarta czakra, cieknący kran i krwawiący nos.
Nie chcę cenzurować siebie z lęku przed odrzuceniem.
Chodzi mi o to [..] że w każdym można odnaleźć piękno.
I tylko od nas zależy, w jakim stopniu skorzystamy z tego piękna i przyjmiemy je jako część swojego własnego.
Cudze kłopoty są zawsze cudze, a moje są moje. Taka minimalna różnica.
Tylko to, co stracone pozostaje wieczne.
Zawsze jest jakieś 'tylko że'; założę się, że wszystkie największe osobiste tragedie tego zasranego świata zaczynają się od zwrotu 'tylko że'.