
Wspomnij mnie, choćby gdzieś w ciszy i potajemnie. Nie pozwól ...
Wspomnij mnie, choćby gdzieś w ciszy i potajemnie. Nie pozwól mi odejść.
Z czasem człowiek uczy się widzieć dużo więcej.
Trudno dwóm panom służyć.
Nie jesteśmy dziećmi [...] Nie wierzymy w bajki. A gdyby nawet, to kim byśmy byli? Przecież nie księciem i śpiącą królewną. Ja swoim ofiarom odcinam głowy nożem, a Anna rozrywa im ciała i łamie kości jak suche gałązki. Bylibyśmy smokiem i złą czarownicą. To jasne.
Żadna kobieta nie powinna żyć dłużej, niż jej dzieci, bo to jest przeciwne prawom natury.
Dawałam im to, czego pragnęli. Nadzieję. Na miłość, dziecko, zdrowie, szczęśliwą rodzinę, na pieniądze, szacunek w pracy, godną starość, wnuki, dom, ogród, basen, szczęście. Nie wierzyli w Boga. Nie wierzyli w siebie. Nie wierzyli ludziom, z którymi mieszkali pod jednym dachem. Wierzyli tarotowi.
To zadziwiające, jak mocno trzymamy się fragmentów przeszłości, czekając na przyszłość.
Kto ogniem wojuje, od ognia ginie. To, czym żyjesz, przyniesie ci śmierć.
Złap mnie jeśli potrafisz – krzyknęła – i zrób potem ze mną, co chcesz!
Tak, zakochałam się. Ale nie wiedziałam, że to tak nieznośna choroba.
Szepnij mi w sercu, powiedz, że jesteś.