
Kim jesteś, obcy człowieku, żeby mi mówić, co mogę, a ...
Kim jesteś, obcy człowieku, żeby mi mówić, co mogę, a czego nie mogę robić?
Nie musi się patrzeć na rzeczy wciąż pod tym samym, uprzykrzonym kątem.
Co znaczy nasze istnienie, skoro wszystko może zakończyć się od tak w jednej chwili?
Miłość musi mieć jakieś własne dni i noce. Trochę własnego życia, rozmów, spacerów i bycia razem.
A potem mnie pierwszy raz czułością swoją oszołomił i dbać o mnie zaczął. I się o mnie troszczyć. I moimi zmartwieniami się zamartwiać. I moim śmiechem się śmiać.I moim smutkiem smucić. I moimi lękami bać. I moimi pragnieniami pragnąć.
Człowiek jest wtedy najszczęśliwszy, kiedy dokoła siebie widzi to, co nosi w sobie samym...
Piękno jest doskonałością z defektami.
Zawsze można znienawidzić tych, których się kochało, z pasja równą dawnej miłości
Idziesz albo umierasz, taki jest morał tej opowiastki.
Musisz wziąć ster w swoje ręce i wyznaczyć własny kurs i nie zbaczać, bez względu na sztormy,
a kiedy przyjdzie pora, będziesz miał wreszcie szansę sprawdzić siłę swoich żagli i kim naprawdę jesteś!
Nie tak miało być, chcieliśmy dziś żyć i iść przed siebie z uśmiechem.