
Bo skrywa się we mnie pięćdziesiąt twarzy szarości.
Bo skrywa się we mnie pięćdziesiąt twarzy szarości.
Szczęście to po prostu
dobre zdrowie i zła pamięć.
Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością.
Gdzie jest wola, jest i wyjście.
Spada deszcz, wstaje rosa. Pomiędzy jest mgła. Pomiędzy jest wszystko, co jest.
Patrzy przez okno i pyta siebie, dlaczego jedni mają to, co im potrzebne, bez żadnego trudu, tak jakby im się to należało, a inni muszą szukać tego wszędzie, daleko,
w obcych miejscach, wśród obcych twarzy.
Nigdy nie przejmuj się drobiazgami. I pamiętaj, wszystko jest drobiazgiem.
Człowiek raz ugryziony przez węża nie chce chodzić po trawie.
Czym gardzisz?
Po tym można poznać,
kim jesteś naprawdę.
To za tę kobietę z pustką w
oczach gotów byłbym umrzeć.
Miłość to raptem słowo. Słowo z kina,
z książki, z kolorowego pisma. Tak wielu
ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć
i już będzie dobrze, bo ono uleczy, uratuje,
oczyści. A to tylko słowo. Łatwo je wypowiedzieć,
równie łatwo unieważnić. Ale spróbuj je
przekształcić w prawdziwe, trwałe uczucie,
zmień je w ściany domu, który stać będzie
latami, niczym niezagrożony i da ci szczęście,
bezpieczeństwo, poczucie sensu i radości z
każdej spędzonej wspólnie chwili. To jest
trudne, a często niemożliwe.
Niewielu to umie. Naucz się tego.