
Dobre czasy to nie te, w których się żyło, ale ...
Dobre czasy to nie te, w których
się żyło, ale które się wspomina.
(...) nie zawsze wiemy, czego chcemy tak naprawdę.
Powitał mnie z ogromną czułością, gdyż był pijany.
Trudno o lepsze lekarstwo na przygnębienie niźli praca na rzecz innych
Prawdziwa odwaga polega na tym, by żyć i cierpieć za to, w co wierzysz
Jestem tak realna, jak tylko duch być potrafi.
Ludzie nie chcieli dokonywać wyborów, czuć ciężaru odpowiedzialności, pragnęli zrzucić na kogoś to brzemię życia. Pytali dosłownie o wszystko. (...) Dawałam im to, czego pragnęli. Nadzieję. Na miłość, dziecko, zdrowie, szczęśliwą rodzinę, na pieniądze, szacunek w pracy, godną starość, wnuki, dom, ogród, basen, szczęście. Nie wierzyli w Boga. Nie wierzyli w siebie. Nie wierzyli ludziom, z którymi mieszkali pod jednym dachem. Wierzyli tarotowi.
Gdy czyta się różne smutne historie, łatwo jest sobie wyobrazić, że bohatersko stawiamy czoło trudnościom, znacznie trudniej jest poradzić sobie z nieszczęściem, które naprawdę nas dotyka.
Choroba jest uleczalna, nie przeznaczenie.
Czasem chwila ciszy potrafi powiedzieć o człowieku więcej niż tysiąc bezsensownych słów.
Bo w życiu to wszystko lepiej smakuje, jak jest przyprawione miłością. Trzeba jej dodawać wszędzie. Gdzie się tylko da.