Odrobina cierpienia sprawia, że sukces jest słodszy.
Odrobina cierpienia sprawia, że sukces jest słodszy.
Starzejemy się, pewnie, ale pod wieloma względami jesteśmy tacy sami jak kiedyś.
Chciałabym, żeby mój cień wstał i szedł obok mnie.
Jeżeli wygram, wszyscy uznają mnie za geniusza. Jeżeli przegram, będę wariatem. Tak pisze się historię.
Kto podejmuje ryzyko, zasługuje na pochwałę, jeśli się ono opłaci.
Wyczekiwana przyjemność smakuje lepiej.
Potrzebujemy rozmowy jak dobrego jedzenia, a dobrowolnie wybieramy emocjonalna anoreksję. W środku wszystko krzyczy: mów do mnie! obejmij mnie! kochaj mnie! a jedyne co wychodzi z naszych ust, to słowa nie mające żadnego znaczenia.
Przeszłość nie jest krainą, którą tak łatwo opuścić.
Kobieta prawie zawsze żyje w nieszczęściu.
Zauważam, że im jestem starszy, tym mniej lubię mówić. Zwłaszcza że ludzie dużo mówią, ale nie rozmawiają, nie wymieniają myśli, tylko paplają. To męczące. I nie spotykają się ze sobą, tylko powtarzają: "Dobra, to jesteśmy w kontakcie". Każdy jest gdzieś w sobie. Wymieniają komunikaty.
Dobrzy ludzie, to dobrzy ludzie i nie ma to nic wspólnego z religią.