
Szkoła była miejscem przyjaznym dla rozkrzyczanych, narzekających i jednomyślnych.
Szkoła była miejscem przyjaznym dla rozkrzyczanych, narzekających i jednomyślnych.
O, jak pełen cierni jest ten świat nasz powszedni.
Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż mieści się wiele zła.
Chyba każdy ma chwile, że się po cichu żegna i prosi Boga, żeby życia nie przegrać.
Kto chce, szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu.
Człowiek żyje tak długo, jak długo go ktoś wspomina.
Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy się to zdarza, jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz w naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale często łamie nam serce.
- Dobrze. Nie ufasz mu, prawda?
- Nikomu nie ufam. Ani jemu. Ani tobie. Nikomu.
- To może uda ci się pozostać przy życiu.
Najgorszymi wrogami są zawsze ci, którzy nie mają nic do stracenia.
Gdybym miał niebios wyszywaną szatę
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę
Ze światła, mroku, półmroku, półświatła,
Rozpostarłbym ci tę szatę pod stopy,
Lecz biedny jestem: me skarby – w marzeniach,
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy,
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach.
Zrzucał przed nią kolejne maski i stawał się coraz bardziej odsłonięty, a przez to narażony na chłód i kanciastość świata. Trzeba go więc było bronić, ochraniać, ogrzewać słowami i własnym oddechem...