W lipcu się kłosek korzy, ...
W lipcu się kłosek korzy, że niesie dar boży,a najpierwsza Małgorzata, sierp w zboże założy.
Gdy styczeń burzliwy z śniegami, lato burzliwe z deszczami.
Orły w pokrzywach gniazd nie ścielą.
Czego nie zabrania prawo, zabrania wstyd.
Natura nigdy nie wprowadza nic bezcelowo, nie wykonuje niczego na próżno, nie potrzebuje jednej istoty do zniszczenia drugiej.
Jesteśmy jak ślimaki przylepione, każdy, do swojego liścia.
Żaden promień słońca nie ginie,lecz zieleń, którą on budzi,potrzebuje czasu, aby wzrosnąć.
Nadzieję mi dał tylko powiew wiatru, który w cichą noc przetoczył mi się między palcami. Był uczciwy, przyniósł zapach deszczu i lasu, pokazał mi też, jak najprościej przychylnić się do życia, bo natura jest zawsze, bez względu na pory roku, świeża, kąpielowa.
Co papuga wyszczebioce, temu gąska uwierzy.
Natura jest najpiękniejszym plenerem na świecie, otwiera umysł, zapewnia skupienie, pozwala odetchnąć i jest nieskończonym źródłem inspiracji. Każdy dzień to nowe światło, które maluje inny obraz, każdy sezon to inna paleta barw.
Każde drzewo, każdy kęs ziemi, każdy kamień, każdy strumień musi być dla nas św. Nie tylko z powodu jego piękna, ale dlatego, że jest częścią wielkiego organizmu, do którego przynależymy.