
Pierwszy łyk z kielicha nauk przyrodniczych czyni ateistą – ale ...
Pierwszy łyk z kielicha nauk przyrodniczych
czyni ateistą – ale na dnie kielicha czeka Bóg.
Czerwiec po deszczowym maju, często dżdżysty w naszym kraju.
Gdy na Narodzenie płuta, dość się w zimie nadrzesz buta.
Barwa jest umiarkowanym światłem.
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono.
Góry i pagórki przed wami podniosą radosne okrzyki, a wszystkiedrzewa polne klaskać będą w dłonie.
Bóg, czyli natura.
Bóg ukryty staje się poznawalny i bliski dla stworzeń, które są Jego odbiciem.
Najpiękniejsze krajobrazy to te, które mamy w duszy, kiedy otwieramy oczy na świat. Naturę tłumaczy się sercem, mówi do nas wszystkimi językami, ale tylko serce ją rozumie.
Patrzę na naturę, na piękno drzew, gór, rzek i oceanów. To niemy świadek naszej egzystencji, który nieustannie nas zaskakuje. To matka, która nas karmi, uczy, natchniewa i umacnia. Cały nasz świat, nasza cywilizacja, to tylko niewielka iskierka w nieskończoności kosmicznego oceanu, który co chwilę odkrywa przed nami swoje nowe, nieznane twarze.
Natura jest nie tylko tym, co widzimy na zewnątrz - drzewami, rzekami, roślinami, kwiatami. Jest również wewnętrzna, stanowiąc klucz do naszego zdrowia mentalnego i fizycznego