Słowa się rozsypują, układają w nowe.
Wszyscy kiedyś umrzemy.
Tylko jedni wcześniej, drudzy później.
Chodzi o to, żeby to odwlec. Jak najdalej.
Po co wam tyle języków, jeśli nie umiecie porozumieć się w swoim własnym?
Nie wolno niczego, co ważne, odkładać na później.
Śmiech, który może znaczyć wszystko albo nic.
Komety zawsze spadają nie w porę.
Na ile ludzie się zmieniają, a na ile grają inne role?
Żałuję, cóż to za słowo. Poszedłbym na bosaka na koniec świata, gdyby można to odwrócić.
Bo wystarczy, że zabraknie jednego kawałka puzzli, a obraz nigdy nie będzie kompletny...
Słowa się rozsypują, układają w nowe.
Są takie dni, kiedy nie wiadomo, co ze sobą robić.
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona.