Dum spiro, sperodopóki oddycham, nie ...
Dum spiro, sperodopóki oddycham, nie tracę nadziei.
-Czy nie macie obrońcy? -Niepotrzebny mi - powiedział Ben Dov. - Mam własne sumienie,
nie potrzebuję wynajmować cudzego.
Ale wszystko, co dobre, ma swój koniec, często koniec smutny żałosny zły.
Niedoskonałości sprawiają, że rzeczy są bardziej interesujące.
Nie żyję w sprzeczności ze sobą, wiodę życie, w którym istnieją sprzeczności.
Jeśli czekać, aż wszyscy zmądrzeją, za długo to potrwa.
Być chrześcijaninem jest czymś bardzo wielkim albo niczym.
Należy od czasu do czasu usiąść na piachu, popatrzeć w las albo morze, otworzyć butelkę wina albo whisky i powiedzieć: sprawdzam.
Sprawdzam, czy jestem szczęśliwy/szczęśliwa. Sprawdzam czego mi brakuje.
Sprawdzam jak daleko jestem od swoich marzeń. Sprawdzam, czy je jeszcze mam.
Sprawdzam, czy czuję satysfakcję.
Sprawdzam, czy moje życie, moim zdaniem ma sens.
Sprawdzam jaki jest mój cel.
Bo życie jest o wiele za krótkie, by zmarnować choć jedną jego kropelkę.
W człowieku dominuje pragnienie decydowania o sobie do końca.
Wcale nie jest powiedziane, że to co mamy, mamy raz na zawsze.