
Szlachcicowi prostemu wstyd słowo łamać, a cóż dopiero księciu i ...
Szlachcicowi prostemu wstyd słowo łamać, a cóż dopiero księciu i wodzowi.
Są rzeczy, których ludzie chodzący
po świecie na dwu zdrowych stopach
po prostu nie rozumieją. Sądzą, że
patrzy się oczami. Sądzą, że dystans
pokonuje się za pomocą kroków.
Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi. Są słowa, które zawsze wywoływać będą morza łez. I są takie osoby na myśl, o których zawsze zasypie nas lawina wspomnień.
Kuszą nas ciągle wszystkim, czego nam brak. Czujemy ciągle, że nie bez przyczyny dano nam je tkwić w świecie, gdzie nam ciągle tęskno o tyle, o ile zbyt mało kochamy.
Może nie jestem całkiem zdrowy, ale z pewnością jestem uleczony.
Większość ludzi sprzedaje swoją duszę i ze spokojem żyje z zapłaty.
Życia się nie najesz. Jeśli nie sięgniesz po coś więcej, zawsze ci go będzie za mało. I ta małość stanie się twoją tragedią. Życie bez trudności staje się poduszką i ziewaniem.
Kto wie ile ukraińskich serc ukryło się pod polski płaszczyk, by ocalić głowę.
Wy, baby, zawsze wygrywacie.
Jak pies, którego wabi i odpycha smród płonącego własnego gatunku.
Uciekam z gębą w rękach.