
Czymże w końcu jest życie jak nie wiecznym sztormem, który ...
Czymże w końcu jest życie jak nie wiecznym sztormem, który zgarnia wszystko, co nam na chwilę dane,
i zostawia na brzegu tylko nagie i poszarpane szczątki?
Kto się boi, nie wiedząc właściwie czego, podwójnie się boi.
Kiedy ktoś odchodzi, ktoś inny zajmuje jego miejsce.
Sądzę, że prawdziwe życie pisarza zawiera się w jego dziełach.
Przyczyny są zawsze obiektywne, zewnętrzne, polityczne, występują w splotach.
Starość jest cierpliwa, uważna. Czasem widzi więcej niż zapalczywa, rzutka młodość.
Obowiązująca moralność jest sumą obyczajów związanych z miejscem i epoką.
I tak jechaliśmy przez stygnący zmierzch ku śmierci.
Moje płuca oczyszczały się z jej zapachu.
Narzucanie swojej woli
innych zniewala.
Puk. Puk. Masz ptaszka w głowie. Puk, puk. Cały czas cię dziobie.