Jego wargi, język i dłonie są tak doskonałe, że nigdy ...
Jego wargi, język i dłonie są tak doskonałe, że nigdy nie będę w stanie się na niego gniewać.
Duszności, lęki, obawy, niepokoje, które nas terroryzują, są tylko chimerami. Gonią nami, dopóki nie spojrzymy im prosto w oczy.
To własne wspomnienia,
nie duchy, nawiedzają ludzi.
Nasze wybory mają czasami konsekwencje, które trudno przewidzieć.
Zmarli odchodzą, ale na swoich warunkach. Przestają we nas istnieć, jeżeli zapomnimy o nich, ale zostawiają w nas ślad, który jest nieusuwalny.
Mówią, że pierwsza rocznica to coś tak wspaniałego jak plastyk, papier czy glina...
Lubię deszcz, bo pada
na wszystkich jednakowo.
To dorośli tworzą obłąkane dzieci.
Co dzisiaj zrobiłaś? Dla siebie, dla świata?
- Chciałam wiele.
- Ale co zrobiłaś?
- Chyba nic.
Może dałaś coś drugiemu człowiekowi? Szansę, nadzieję, uśmiech? Cokolwiek?
- Pragnęłam przytulić się do pewnego mężczyzny. Popatrzeć w oczy. Siedząc na tarasie, rozmawialibyśmy do białego rana.
- Nie przyszedł? Czy może Tobie brakło odwagi? Czasu?
Co poszło nie tak?
- Nie przyszedł.
- Drań!
- Ależ skądże. Nie wiedział że czekam. Że żyję dla niego.
Kiedy cierpienie osiąga pewien poziom, przelewa się czara i wtedy pojawia się radość.
Kiedy nie masz talentu do niczego, trzeba mieć nadzieję, że masz go chociaż do życia!