Myślę, że byłbym najgorszym z możliwych psychiatrów, gdyż rozumiałbym każdego ...
Myślę, że byłbym najgorszym z możliwych psychiatrów, gdyż rozumiałbym każdego z moich pacjentów i przyznawałbym mu rację.
Smakuje jak arbuz po
życiu w pragnieniu. Jest jak powietrze
po latach spędzonych pod wodą. Jest jak życie.
Daję Ci klucze do siebie. To wszystko czym jestem. I te niewiadome, których jeszcze nie znam. Będę je odkrywał razem z Tobą, w podróży. Bo podróż to nie miejsca, ale nowi ludzie. Nowe serca. Nowe spojrzenia.
Grzech twój jest rzemiosłem, a nie przypadkiem.
Miłość stała się moim sprzymierzeńcem. Wyposażyła mnie w odwagę i cierpliwość.
Kiedy człowiek jest przygnębiony, nie może się nawet zastanowić.
A tęsknota za tym, czego nie można
mieć, prowadzi do nieszczęścia i szaleństwa.
To, że potrafisz bez
kogoś żyć, nie znaczy, że chcesz.
Może wejdziesz do łóżka. Porozmawiamy.
Między nami pogorszyło się z dnia na dzień. Nie byliśmy przygotowani na porażkę i głupie okrucieństwo wobec siebie. W tak młodym wieku człowiek zmienia kochanka w śmiertelnego wroga w ciągu paru oddechów.
Ale nie można oddawać serca dzikim stworzeniom: im bardziej się je kocha, tym silniejsze się stają. Mają siłę, żeby uciec do lasu. Albo polecieć na drzewo.
A wreszcie wzlatują pod niebo. I tak to
się kończy, panie Bell. Jeżeli pokocha
pan dzikie stworzenie, już zawsze
będzie się pan wpatrywał w niebo