
Uczepił się rzeczywistości i trzymał z całej siły.
Uczepił się rzeczywistości i trzymał z całej siły.
Im pies mniej szczeka, tym bardziej gryzie.
Jesteśmy pionkami w jego grze. W grze, której reguł nie znamy.
Nigdy nie jest dobrym pomysłem siadanie do rozmowy z przekonaniem, że koniecznie musimy osiągnąć dogmatyczny kompromis. Więcej luzu. My jesteśmy tu, oni są tam.
Możemy się szanować, ale nie musimy pozbawiać się czegoś, przystępując do dialogu. To do niczego
nie prowadzi.
Strach, o ile nie odbiera głosu zupełnie, bywa dobrym suflerem.
Powrócą jeszcze raz dni, tygodnie, lata spędzone tu, na froncie, a wówczas powstaną z martwych nasi koledzy i będą maszerować z nami, w naszych głowach zapanuje jasność, będziemy mieć cel i będziemy tak maszerować, nasi martwi koledzy obok nas, lata na froncie za nami - ale przeciwko komu, przeciwko komu?
Ciemności boimy się tylko dlatego, że nie wiemy, co w niej jest.
Niechętnie mówimy o śmierci. I niechętnie godzimy się ze świadomością, że prędzej czy później i tak wszyscy umrzemy. Strach przed śmiercią to tak naprawdę strach przed nieznanym. To naturalne uczucie, nikt z nas bowiem nie ma pewności, czy po tym, jak odejdziemy już z tego świata, cokolwiek czeka nas dalej.
Życia się nie planuje, życie trzeba przeżyć.
Jest bardziej żywy w pamięci, niż ja jestem w prawdziwym życiu.
Czasami po prostu nie było dobrych wyborów.