
Jak żyjesz? Jeśli tak samo jak ja, to serdecznie ci ...
Jak żyjesz? Jeśli tak samo jak ja, to serdecznie ci współczuję.
On długo patrzył jej w oczy, a potem przyciągnął czule do siebie i pocałował. Długi, namiętny pocałunek powiedział więcej niż wszelkie wyjaśnienia.
Potem uciekasz. Bo jedyną rzeczą gorszą od tego, że jej nie ma, jest to, że ty nadal tu jesteś.
-Wyrzucił mnie.
- Ściślej rzecz biorąc,
razem z drzwiami.
Ciemność nie jest problemem. Problemem jest samotność w ciemności.
Doskonale to wiem, dzielimy przecież ten sam ból. Tak się właśnie dzieje, gdy ludzie stają się jednością: od tej pory dzielą się nie tylko miłością. Wspólny jest także ich ból, smutek, rozpacz.
Płacz w towarzystwie przynosi większa ulgę niż płacz w samotności.
Bądź sobie szczęśliwa. Tylko pamiętaj, życie nie jest cukierkową telenowelą.
Oni umierają z miłości... czyż jest coś piękniejszego niż umrzeć z miłości?
(...) starość jest jakoś podobna do dzieciństwa. Człowiek nie ma już wielu obowiązków i spraw niecierpiących zwłoki.
Czas rozciąga się jak guma, a jednocześnie bliskość śmierci sprawia, że każdy moment jest ważny i można rozkoszować się każdą chwilą, kiedy nic człowieka nie boli, co nie zdarza się zresztą tak często.
Książki są jedynym narkotykiem, którego nie można przedawkować.