
Wszystkich zrównuje proch; rodzimy się nierówni, równi umieramy.
Wszystkich zrównuje proch; rodzimy się nierówni, równi umieramy.
Nie ukrywam, że lubię marzenia, których realizacja jest możliwa, byleby mocno się postarać. Już samo staranie się daje wtedy satysfakcję.
Wielkie to brzemię sam dla siebie człowiek.
Szukam siły nie po to, by stać się mocniejsza od innych, ale by zwalczyć swego najgroźniejszego przeciwnika : własne wątpliwości.
Czy ja wariuję? Czy tak to się zaczyna? Czy jestem jak ten ręcznik papierowy, który po zmoczeniu rozlatuje się, rozpada? Cienka błonka normalności.
Nauczyłam się, że albo akceptujemy to, co daje nam życie, albo gaśniemy.
Otwórzcie umysły, drodzy przyjaciele. Wszyscy boimy się tego, czego nie rozumiemy.
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Oto one. Moje serce. Uśpione. Milczące. I pęknięte na idealne, równiutkie, doskonałe połówki.
Każde z nas ma w sobie trochę dziecka, czy tego chcemy, czy nie.
Jak długo żyjesz, tak długo masz szansę coś zmienić, naprawić, zacząć od nowa