
Błogosławię was, moje dzieci... A niech was wszyscy diabli!
Błogosławię was, moje dzieci... A niech was wszyscy diabli!
Czas i nadzieja sieją ziarna rozpaczy.
Gdy jesteśmy szczęśliwi, zawsze jesteśmy dobrzy, ale gdy jesteśmy dobrzy, nie zawsze bywamy szczęśliwi.
Ludzie popełniają samobójstwo nie tylko wskutek poczucia winy. Czasami wystarczy nudny program w telewizji.
Chroń ją, Boże. Ja zajmę się resztą.
Słysząc słowa „uczciwość” lub „wysokie morale”, Vogon Jeltz sięgał po słownik wyrazów obcych, słysząc brzęczenie większej gotówki, sięgał po kodeks karny i czym prędzej go wyrzucał.
Słońce już wzeszło i siedzę przy oknie, zasnutym mgłą mijającego życia.
W państwie rządzonym dobrze wstyd być biednym,
w państwie rządzonym źle - bogatym.
Gdy zamykają się jedne drzwi do szczęścia, otwierają się inne; ale często tak długo patrzymy na zamknięte drzwi, że nie dostrzegamy tych, które zostały otwarte.
Dawałam im to, czego pragnęli. Nadzieję. Na miłość, dziecko, zdrowie, szczęśliwą rodzinę, na pieniądze, szacunek w pracy, godną starość, wnuki, dom, ogród, basen, szczęście. Nie wierzyli w Boga. Nie wierzyli w siebie. Nie wierzyli ludziom, z którymi mieszkali pod jednym dachem. Wierzyli tarotowi.
Całkiem możliwe, że wyśmieją moje prace - ale to nie szkodzi, bo mnie się one podobają. Niech się pośmieją, pomruczą i poszepczą, niech się krzywią z niesmakiem albo niech ziewają z nudów, jeśli mają takie życzenie; jak już skończą, wrócę do domu i będę malował dalej.
A co zrobię, kiedy moje obrazy się im spodobają? To samo.