
Jestem stałym zwolennikiem miłości niestałej.
Jestem stałym zwolennikiem miłości niestałej.
Przeszłość to przeszłość, nie ma co zawracać sobie nią głowy. Dość problemów dostarcza teraźniejszość.
Namiętność należy ograniczyć, zdławić i utopić w małżeństwie.
Kiedy czytasz -
jesteś tam, gdzie chcesz.
Wpatrując się w sufit, doszła do wniosku, że może dlatego nie może płakać. Bo jaki był sens rozpaczać, skoro nie miał jej kto pocieszyć? I kiedy nawet samej siebie nie umiała pocieszyć?
I nigdy nie będę kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane.
Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się powrotem.
Urodą jest to, co pozostaje, kiedy już spłynie tusz do rzęs.
Miłość zaczyna się dopiero w momencie kiedy kończy się „miłosny haj”, a zaczyna życie. A życie mimo, iż piękne – jest cholernie ciężkie. Znikają różowe okulary, które założyliśmy na początku i nagle okazuje się, że partner ma wady. Pojawiają się problemy, praca, zmęczenie, czasem brak pieniędzy i milion innych kłopotów. Dlatego właśnie prawdziwa miłość to ciągłe zaangażowanie, praca, kompromisy i chęć dawania siebie. To ciągłe wspieranie się, wzajemna pomoc, rozmowy i wspólny czas razem. I to cała sztuka.
Nic nie jest wieczne. Wszystko się rozpada.
A potem świat znowu zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej.