
Kiedy umrę, wszystko co moje, będzie Twoje, poza marzeniami.
Kiedy umrę, wszystko co moje, będzie Twoje, poza marzeniami.
Walka ciała z duchem to jedna z największych tragedii naszego życia.
Nagle zaczynam rozumieć. Igrzyska wciąż trwają.
Słowa wypadają mi z ust bez spadochronów.
Noc wycisza. Noc jest magiczna. Nocą słowa stają się puszyste jak koty, ciche, skradają się, mruczą, kłamstwa chowają się przed nimi jak myszy, łatwiej jest powiedzieć prawdę. Nocą ludzie wydają się bliżsi, wszystko zniża się do szeptu, wszystko czuje się bardziej.
Nikt nie wie więcej niż musi wiedzieć. Wszyscy jesteśmy zamknięci w grobach grawitacji.
Bo miłość jest jak drzewo: sama z siebie rośnie, głęboko zapuszcza korzenie w całą istotę człowieka i nieraz na ruinie serca dalej się zieleni.
Przyszłość to przyszłość. Sama o siebie zadba.
ZUS to potęga, przed którą drży nawet bezpieka.
Łatwiej radzić sobie z pewnością i bólem niż z niepewnością i lękiem przed tym, co się może stać.
Coraz więcej rzeczy rozumiem, lecz coraz trudniej mi przychodzi wyrazić to w słowach.