Samotność - jakaś ty przeludniona.
Samotność - jakaś ty
przeludniona.
Ranek przynosi zawsze strach i niepewność.
Wszyscy boimy się tego, czego nie rozumiemy.
Kto odchodzi jest winien. Zbrodnia i kara, wina i zadośćuczynienie. A zadośćuczynieniem ma być jego samotność. Albo karą. I odrzucenie.
Jestem w sobie, reszta to fikcja.
Czemu oczekiwała ode mnie prawdy, skoro kłamstwa były łatwiejsze do przyjęcia?
Zła kawa tylko trochę zyskuje, jeśli jest gorąca.
Miłość, bowiem żąda
odrobiny przyszłości,
a myśmy mieli tylko chwile.
O! i ja także wiem, co to płakać bez łez...
W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.
Za każdym razem dostawałem policzek od rzeczywistości. Od upartej, absurdalnej, powtarzającej wciąż swoje, przerażającej i niemożliwej do zaakceptowania, nie dającej się pojąć rzeczywistości.