Przynajmniej raz w życiu kobiecie należy się szczęśliwe małżeństwo.
Przynajmniej raz w życiu kobiecie należy się szczęśliwe małżeństwo.
Nigdy nie jest dobrym pomysłem siadanie do rozmowy z przekonaniem, że koniecznie musimy osiągnąć dogmatyczny kompromis. Więcej luzu. My jesteśmy tu, oni są tam.
Możemy się szanować, ale nie musimy pozbawiać się czegoś, przystępując do dialogu. To do niczego
nie prowadzi.
Płaczący człowiek działa na bliźnich jak wypadek samochodowy. Nie można od niego oderwać wzroku.
Boimy się samotności, bo stawia nas twarzą w twarz ze sobą.
Płacze nad dziećmi, które utraciła, nad mężem, którego nigdy nie przestała kochać, i nad światem, w którym nie ma dla niej miejsca.
Mówią, że nic nie dzieje się bez przyczyny, ale nie jestem pewien czy to kupuję.
Lubię porządek. To moje marzenie. Świat, gdzie wszystko byłoby ciche i nieruchome, a każda rzecz na swym ostatecznym miejscu, pokryta ostatecznym kurzem.
To cud. I jak wszystkie cuda miał też swoją mroczną stronę.
Jękły głuche kamienie. Ideał sięgnął bruku.
W życiu nie ma żadnych gwarancji.
Nigdy nie wiesz, skąd może nadejść szczęście.
Niechętnie mówimy o śmierci. I niechętnie godzimy się ze świadomością, że prędzej czy później i tak wszyscy umrzemy. Strach przed śmiercią to tak naprawdę strach przed nieznanym. To naturalne uczucie, nikt z nas bowiem nie ma pewności, czy po tym, jak odejdziemy już z tego świata, cokolwiek czeka nas dalej.