Moje życie było piekłem na ziemi.
Moje życie było piekłem na ziemi.
Gdy dobrze, nie trudno dobrym być,
w trudach poznaje się bohaterów.
Miłość nie potrzebuje niepewności. Miłość jest spokojem i zaufaniem.
Czasem pakujemy stare rzeczy i chowamy je na strychu, nigdy nie zamierzając ich wyjmować, ale nie potrafimy się ich pozbyć. Pewnie tak samo jak marzeń.
Czasami jest dużo sensu w nonsensie, jeśli zechce się go poszukać.
Tak wiele o nim myślisz, a tak niewiele o nim wiesz. Patrzysz i nie widzisz, bo serce nie ma oczu.
Życie, jakkolwiek wspaniałe, jest jednak na końcu trochę marne.
Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.
Wiara to rozum, który stał się odważny, a nie przeciwieństwo rozumu.
Niech serce twe nie zna strachu, a myśli nie krążą wokół niepowodzeń.
Nie wierzę w wieczną szczęśliwość, wierzę w szczęśliwe momenty.