Prawda cię wyzwoli ale wcześniej unieszczęśliwi.

 Jak łatwo przegapić to, co ważne w życiu.

 Najdłuższy marsz zaczyna się
od pierwszego kroku.

 Będziemy dziś ucztować i świętować razem.
I choć światło jarzeniówek nie sprzyja urodzie, dla mnie jesteście najpiękniejszymi, dzikimi stworzeniami na świecie.

 Schowawszy się w toalecie przed czarnymi, oglądałem się w lustrze i rozmyślałem nad tym jak szalenie trudno jest być sobą. Widziałem w lustrze swoją śniadą , surową twarz, szerokie kości policzkowe-tak wydatne jakby mięso pod nimi wyrąbano siekierą-czarne oczy, surowe i grożne niczym oczy taty lub oczy groznych, bezlitosnych Indian pokazywanych w telewizji , i myślałem sobie ,to nie ja , to nie moja twarz. Nie byłem sobą kiedy starałem się z nią utożsamić. Nie, nie byłem-dopasowywałem tylko zachowanie do swojego wyglądu ,robiłem to czego po mnie oczekiwali. Ale chyba nigdy nie byłem sobą.

 Nie wiedziałem, co to jest życie, dopóki nie zaczęło gasnąć na moich rękach, w czerwonych obwódkach wokół mych skrwawionych ust.

 Jeśli nie będą chcieli patrzeć to otworzę im oczy przemocą.

 Mój Boże! Cała chwila rozkoszy! Czyż to mało choćby na całe życie człowiecze?

 Krew to nie zawsze najmocniejsze ogniwo.

 Kto chce wiedzieć,że osoba, którą kochasz, której potrzebujesz najbardziej, może po prostu zniknąć na zawsze?

 Maski się zmieniają, ale twarze pod maskami pozostają te same.