(...) w szkole, kiedy znajdujemy sobie przyjaciół, jesteśmy jeszcze niedojrzali ...
(...) w szkole, kiedy znajdujemy sobie
przyjaciół, jesteśmy jeszcze niedojrzali umysłowo. Zanim się przekonamy, jaki
ktoś jest, wiążemy się z nim na dobre.
Trudno o lepsze lekarstwo na przygnębienie niźli praca na rzecz innych
Nie ma powrotu, więc równie dobrze możemy żyć dalej.
Zakochanym umiera się o wiele trudniej.
Najwyżej podskakują ci, którym daleko do szczytu.
Na jej twarzy igrał lekki uśmiech.
- Chętnie z tobą pójdę – oświadczyła – ale pod jednym warunkiem...
Zacisnąłem zęby, mając nadzieję, że to nie będzie coś zbyt strasznego.
- Tak?
- Musisz obiecać, że się we mnie nie zakochasz.
Zrozumiałem, że żartuje, bo się roześmiała, nie mogłem jednak powstrzymać westchnienia ulgi. Czasami Jamie miała zaskakujące poczucie humoru.
Uśmiechnąłem się i dałem jej słowo.
To łacina chłopcze. Nie ma martwych języków, są tylko uśpione umysły.
Ludzie o ciasnych umysłach zawsze atakowali to, co nie mieściło się w granicach ich pojmowania.
Powrót to przyznanie się do porażki, a także pewność, że nadejdą klęski jeszcze gorsze.
Przyjacielu - ciągnął Leszek - zniewalają nas rzeczy, których nie wybaczamy.
Nic nie jest twoje, jeśli nie potrafisz się tego wyzbyć.