
Twoje usta nawet świętego sprowadziłyby na złą drogę.
Twoje usta nawet świętego sprowadziłyby na złą drogę.
Samotny wśród ludzi.
Dwa drinki. Dwie aspiryny. I jeszcze raz.
Często próbuję pozbierać
porozrzucane fragmenty piękna,
które wtedy widziałem. Przedzieram
się przez mój zbiór ludzkich historii.
Panie, pomóż mi, bo Twój ocean jest taki wielki, a moja łódka taka mała.
Ubóstwiam przyjemności nieskomplikowane. Jest to ostatnia ucieczka istot skomplikowanych.
Czasami wściekłość i gniew są pożyteczne. Trzymają cię w pionie, kiedy nie ma już nic innego.
Są chwile w życiu, kiedy trzeba
być ostrożnym, ale bywają też takie
momenty, w których po prostu
musisz mieć jaja i zaryzykować.
Nikt nie zdoła umknąć przeznaczeniu.
[...] może to będzie bolało, jak bolą oczy od światła, kiedy jesteśmy zbyt długo w ciemnościach.
Skoro Bóg nie zadowolił wszystkich, jak ja mam to osiągnąć?