
Ludzie którzy mnie otaczają są mi obcy ludzie którzy do ...
Ludzie
którzy mnie otaczają
są mi obcy
ludzie
którzy do mnie mówią
są niemi
ludzie
którzy mnie dotykają
nie są ludźmi
rozgrywa się dramat
mojej obecności
w tłumie
Nie można żyć szczęśliwie na brudnopisie, trzeba wziąć czyste płótno i zacząć od nowa.
Życie to nie albo-albo. Życie się stopniuje.
Nie chowam urazy, ale cenię sobie odległość, jaka nas dzieli. Kiedyś spytałam Jakuba Żulczyka, czy frajerstwem jest dać drugą szansę. Odpowiedział: „Nie. Frajerstwem jest dać trzecią”. Trwam przy tym.
Niechętnie cokolwiek przyrzekałam.
Zbyt łatwo było nie dotrzymywać słowa.
Przyjaźń wcale nie jest nienaruszalną
więzią. Jest raczej jak olbrzymia, piaszczysta
wydma, pozornie potężna i trwała, ale
pewnego dnia budzisz się, a jej już nie ma.
Życia, choćby nie wiem ile się przeżyło, też się nie rozumie.
Będę tu siedział dzień i noc. Rozbiję obóz na twoim ganku. I nie odejdę. Mamy cały tydzień, Kotek. Albo załatwimy to jutro i będziesz mieć mnie z głowy, albo będę tu, dopóki się nie zgodzisz. Nie uda ci się opuścić domu.
To tak jakby trafić do nieba bez potrzeby umierania.
Nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą cię kochać. Lepiej mieć własne zdanie, niż próbować dogodzić innym.
Czy jakakolwiek inna zasadzka może się równać z zasadzką miłości?