
Widocznie dodatkowa dawka humoru to far, który dostaje się od ...
Widocznie dodatkowa dawka humoru
to far, który dostaje się od Boga razem z kalectwem, chorobą, albo inną ułomnością, dar, który pomaga nieść ten ciężar.
Jesteś nie tam i nie tutaj. Jesteś podróżnikiem.
Cierpienie pozostawiło po sobie osad smutku i przygnębienia.
Nic nie jest wieczne. Nawet Mona Lisa się rozpada.
Właśnie to się robi, gdy się kogoś kocha: walczy się o niego i goni się go, kiedy się wie, że nas potrzebuje. Pomaga mu się toczyć walkę z samym sobą i nigdy nie zostawia, nawet jeśli sam już spisał się na straty.
Nie umiem, nienawidzę się rozstawać. Z nikim i z niczym, co niechcący pokochałem.
Chcę żyć według życiorysu, który chciałabym dla siebie napisać.
Może to nie jest pozór. Może
wszystko jest takie, jak wygląda. I to,
czym jesteśmy dla ludzi, jest ważniejsze, niż to, czym jesteśmy we własnych oczach.
Co dzisiaj zrobiłaś? Dla siebie, dla świata?
- Chciałam wiele.
- Ale co zrobiłaś?
- Chyba nic.
Może dałaś coś drugiemu człowiekowi? Szansę, nadzieję, uśmiech? Cokolwiek?
- Pragnęłam przytulić się do pewnego mężczyzny. Popatrzeć w oczy. Siedząc na tarasie, rozmawialibyśmy do białego rana.
- Nie przyszedł? Czy może Tobie brakło odwagi? Czasu?
Co poszło nie tak?
- Nie przyszedł.
- Drań!
- Ależ skądże. Nie wiedział że czekam. Że żyję dla niego.
Utraciłeś, czego nigdy nie miałeś, ale nagle tak bardzo ci brak.
Dzieci są bystrzejsze, niż nam się wydaje. Dlatego tak bardzo je zawsze ranimy.