
Chodząc ulicami, płaczę do siebie. Nie za bardzo, więc nikt ...
Chodząc ulicami, płaczę do siebie. Nie za bardzo, więc nikt nie zauważa.
Przeznaczenie przychodzi niczym huragan, który przynosi zarówno rzeczy dobre, jak i zły, a zadaniem człowieka jest poradzić sobie z tym, co przywiał mu w ręce.
Ja nie mogę już wytrzymać w tej rzeczywistości. Powiedziałem o tym w Toruniu, podczas wernisażu wystawy Thymos. Żeby nawet dawali mi największe pieniądze, zaszczyty, posady, to ja w kwestii smoleńskiej pozostaję anachronicznym starożytnym Grekiem. Są to po prostu ludzie niedojrzali, którym wydaje się, że jeżeli będą pluć na nasz tradycyjny patriotyzm, to będzie u nas lepiej. Lecz Putin ich nauczy, co jest grane, gdy potłucze im kolejny raz porcelanę.
Nie oglądajcie się za siebie,
bo w przeciwnym razie
umknie wam teraźniejszość.
Jeśli chodzi o teraźniejszość,
musicie zawsze być czujni.
Niech wam wystarczy wierzyć, że tak jest, a nie dociekać, dlaczego jest.
Miłość to jedna dusza w dwóch ciałach.
Nieśmiertelność jest sprawą głupią i smutną.
Proszę sobie wyobrazić roślinę, która więdnie, bo nie pada deszcz, tak wiedzie się tutaj ludziom. Nikt o nich nie mówi, nikt ich nie potrzebuje i nie mają oni żadnej szansy kiedykolwiek stąd wyjść. Dlatego odmawiają wreszcie nawet przyjmowania pokarmu.
Gdy człowiek wytyka kogoś palcami,
powinien pamiętać, że pozostałe cztery
wskazują na niego samego.
Brak litości dla zwierząt (...) jest pierwszym sygnałem okrucieństwa w naturze ludzkiej.
Idąc prosto przed siebie, nie można zajść daleko.